Mieszkanie we Wrocławiu o powierzchni 70 metrów kwadratowych warte 100 000 zł czy to możliwe? Patrząc na treść niektórych polis trzeba odpowiedzieć, że tak… Jakie są konsekwencje zaniżenia wartości nieruchomości i czy warto ubezpieczyć mieszkanie na pełną wartość?
Problem zasady stosowania reguły proporcji przy niedoubezpieczeniu był przez wiele lat mocno dyskusyjnym zagadnieniem w zakresie ubezpieczeń ogólnych. Zdarzały się bowiem sytuacje, że klient nie ubezpieczał swojej nieruchomości na pełną wartość, a jedynie na kwotę, która stanowiła np. 40% jej rynkowej wartości. W momencie szkody Towarzystwa Ubezpieczeniowe często stosowały w takiej sytuacji tzw. zasadę proporcji, którą najprościej można było zobrazować regułą:
“(suma zadeklarowana \ wartość rzeczywista) x wysokość szkody”
Oznaczało to, że jeśli zaniżyliśmy wartość naszej nieruchomości o 50% to automatycznie w przypadku szkody ubezpieczyciel wypłacał nam 50% szkody. Wskazana kwestia często rodziła wątpliwości klientów oraz była przedmiotem sporów sądowych, a także licznych publikacji o charakterze naukowym.
Przełom przyniósł wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 16 października 2014 r. (sygn. akt III CSK 302/13), w którym skład orzekający jednoznacznie wskazał, iż “niedozwolona jest klauzula umowna zawarta w ogólnych warunkach umów ubezpieczenia majątkowego ustalonych przez ubezpieczyciela, ograniczająca jego odpowiedzialność za szkodę będącą skutkiem wypadku ubezpieczeniowego proporcjonalnie do wartości przedmiotu ubezpieczenia i sumy ubezpieczenia, jeżeli ubezpieczającym jest konsument, z którym ta klauzula nie została indywidualnie uzgodniona, a kształtuje jego prawa w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco narusza jego interesy“.
Tym samym od ponad trzech lat Towarzystwa Ubezpieczeniowe nie mogą stosować zasady proporcji, chyba, że wskażą to wyraźnie w treści OWU i umowy, a orzeczenie jednoznacznie przesądziło wcześniejsze wątpliwości. Z mojej wiedzy wynika, że obecnie żadna z firm nie stosuje tego typu rozwiązań.
Pozostaje kluczowe pytanie – czy zatem warto ubezpieczać mieszkanie według pełnej wartości?
Przeciwnicy powiedzą, że nie warto bowiem prawdopodobieństwo szkody całkowitej jest niskie, więc po co przepłacać. Jest to jednak półprawda bowiem suma ubezpieczenia stanowi górną granicę odpowiedzialności Towarzystwa Ubezpieczeniowego, a zatem trzeba pamiętać, że wskazana kwota wyznacza maksymalny poziom wypłaty. Ryzyko szkody całkowitej owszem jest mniejsze niż szkody częściowej, ale nie oznacza to, że ono nie istnieje! Czy chcielibyśmy, aby w sytuacji największej tragedii jaka może spotkać nasz majątek okazało się, że “zabraknie nam wypłaty odszkodowania”?
Szczególnie, że patrząc na taryfy ubezpieczeniowe “oszczędność” na zaniżeniu wartości nieruchomości często daje dosłownie kilka złotych niższą składkę w skali roku, a zatem ciężko mówić tutaj o ogromnych korzyściach finansowych, a ryzyko jest o wiele większe. Zawsze zapytaj swojego agenta czy oferowany przez niego produkt ubezpieczenia nieruchomości zawiera regulacje w zakresie zasady proporcjonalności.