Często rozmawiając z firmami o temacie ubezpieczenia grupowego słyszymy „aaa nie, nie grupowe to my już mamy, dziękujemy”. I tutaj tkwi błąd, skoro macie to koniecznie powinniśmy porozmawiać. Najpierw jednak trzeba obalić pewne mity…
Mit 1 „Mamy ubezpieczenie grupowe czyli sprawa jest załatwiona”
Mit ten głoszony jest nie tylko na gruncie ubezpieczeń grupowych, ale również w przypadku polis indywidualnych. Ubezpieczenie jest takim produktem, który nigdy nie jest w pełni załatwiony. Dobre ubezpieczenie powinno podążać za naszym życiem. Co do zasady inne będę miał potrzeby mając lat 20 zero zobowiązań, inne jak wezmę kredyt, inne jak urodzi się dziecko, a jeszcze inne jak będę myślał o przejściu na emeryturę. Analiza polisy to klucz do posiadania dobrego ubezpieczenia.
Mit 2 „Przecież mamy świetny zakres ubezpieczenia”
Właśnie skoro o zakresie mowa to w większości przypadków odpowiedniej powiedzieć „mieliśmy świetny zakres”. Rynek ubezpieczeń grupowych jest na tyle dynamiczny, że dwa lata to w niektórych przypadkach wieczność. Firma z którą współpracuję jeszcze w zeszłym roku miała nieco ponad trzydzieści ryzyk w ubezpieczeniu grupowym dzisiaj aż 51! To co kilka lat temu było korzyścią wytargowaną w ramach indywidualnych negocjacji dziś staje się standardem. Przypomnijcie sobie rocznice swoich polis grupowych i propozycje zmian ze strony obecnego towarzystwa – kilka złotych różnicy w składce, jakaś nowa opcja, wyższa suma czy nie brzmi znajomo? W wielu przypadkach świadczy to o tym, że idzie nowe.
Mit 3 „Nie chcemy więcej płacić”
Ostatnio byłem w firmie, w której ubezpieczenie grupowe funkcjonowało w niezmienionym kształcie od 2010 roku – ten sam zakres, ta sama składka! Od 2010 do 2017 roku płaca minimalna wzrosła chociażby o 10%, nasza gospodarka sporo się zmieniła, więc sami przyznajcie, że życie tym co było siedem lat temu jest mało optymalnym rozwiązaniem? Dodatkowo wzrost składki nie zawsze wiążę się z prostą podwyżką, czasem wynika on ze zwiększenia sum ubezpieczenia, czasem związany jest z modyfikacją oferty i większym dopasowaniem oferty do specyfiki danej firmy (o tym szerzej w kolejnym artykule). Pamiętajmy, że konstruując dobry zakres ochrony nie możemy kierować się tylko i wyłącznie ceną.
Mit 4 „Lepsze znane niż nieznane”
Oczywiście jeśli pracujemy z jakąś firmą już kilka lat to „znamy” ją i nawet pomimo jakiś zastrzeżeń jest nam już trochę głupio zmieniać. Tylko idąc tym tropem powinniśmy w Polsce mieć dalej monarchię bo przecież lepsza znana dynastia Piastów niż jakieś ciągłe zmiany… Na rynku ubezpieczeń warto być otwartym na oferty wiodących towarzystw ubezpieczeniowych, tych które wiodą prym w rankingach konsumenckich. Przecież to ty finalnie decydujesz o wyborze, więc sam siebie nie skrzywdzisz.
Mit 5 „Ale nam minęły okresy karencji”
Jeśli rozmawialibyśmy o ubezpieczeniu indywidualnym to w pełni bym się z Tobą zgodził i byłbym ostatnią osobą, która namawiałaby cię do rezygnacji z obecnej polisy. Jeśli jednak rozmawiamy o ubezpieczeniu grupowym to większość firm oferuje tzw. ciągłość ochrony czyli przejmuje grupy z okresami karencji i pełnym „dobrodziejstwem inwentarza”. Tutaj jedynie warto zwrócić uwagę na pre-existing, o którym więcej w kolejnych wpisach. Jedno jest pewne żaden szanujący się agent nie doprowadzi do tego, żeby wskutek zmiany ubezpieczenia grupowego klient wpadł w okresy karencyjne.
Mit 6 „Jesteśmy zadowoleni i po co zmieniać?”
I to jest argument który zawsze lubię rozwijać w rozmowach z przedsiębiorcami. Czy jeśli dzisiaj nasz dostawca A oferuję nam towar za 100 zł za sztukę i trafia do nas dostawca B, który oferuje nam taki towar w lepszej jakości, o lepszych parametrach w tej samej cennie to czy jako firma nie powinniśmy się kierować rachunkiem zysków i normalnym zmysłem ekonomicznym? Ufaj, ale sprawdzaj… Przecież dostawca A też może spróbować dostosować się do warunków konkurencyjnych.
Mit 7 „Wybraliśmy najlepszą ofertę”
I tutaj niestety przykry wniosek, często firmy wybierają najlepszą czyli najtańszą ofertę. Nie wiele osób patrzy na specyfikę danej firmy, branży w jakiej działa, grupy pracowników jakiej oferowana jest ochrona, zwrócenie uwagi na dochody i zobowiązania pracowników. Tutaj jednak głównie kluczowa jest rola agenta, który przeprowadzi firmę przez tego typu meandry – może nie wszyscy potrzebują pakiet rodzinny (urodzenie dziecka, śmierć rodzica etc.), a może w firmie są pracownicy kluczowi, którzy powinni mieć lepszą ochronę, a może są osoby, którym zależy na dodatkowym ubezpieczeniu dla małoletnich dzieci? Dopasowanie oferty do branży to też ogromna zaleta w sytuacji, gdy pracodawca partycypuje w składce – bo przecież są ryzyka, których ziszczenie rodzi dla mnie jako szefa określone skutki finansowe. Temat ten będzie mocno omówiony w kolejnym wpisie bo tych niuansów jest spora ilość.
Już teraz zapraszam na kolejne wpisy w cyklu dlaczego warto zrobić audyt ubezpieczenia grupowego! Zapraszam do zapisywania się na listę subskrybentów, aby otrzymać powiadomienie o nowym wpisie.