Światowy Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych

wypadek

W niedzielę obchodzić będziemy Światowy Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych. Tak tragiczne wydarzenie jak wypadek drogowy pociąga za sobą ogrom konsekwencji. W tym również finansowe. Przyjrzyjmy się temu jak wygląda sytuacja na drogach, skąd się biorą wypadki oraz jak można zabezpieczyć nasze i naszych bliskich finanse na takie zdarzenie.

Światowy Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych

W tym roku Światowy Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych przypada na 21 listopada. Święto ustanowione przez ONZ w 2005 roku przypada zawsze na trzecią niedzielę listopada. To wydarzenie upamiętniające wszystkich, którzy odeszli lub zostali ciężko ranni na skutek wypadków. Jest to jednak również czas, kiedy możemy wyrazić swoje uznanie dla wszystkich służb, które w sytuacji wypadku oferują pełną pomoc dla poszkodowanych. Wypadki drogowe to coś, co każdy z nas zna z doniesień prasowych, może relacji znajomych, a może nawet z autopsji.

Wypadki na polskich drogach w 2020 roku

W przede dniu tego święta warto spojrzeć na obraz jaki rysuje się jeśli chodzi o wypadki drogowe na podstawie corocznego raportu przygotowanego przez Komendę Główną Policji. W ubiegłym roku zgłoszono 23 540 wypadków drogowych, a samych kolizji drogowych ponad 382 000! Tych najgorszych czyli wypadków śmiertelnych było 2286, a śmierć w nich poniosło 2491 osób. Z tego ponad 69% osób zginęło na miejscu. Wynika z tego, że w co dziesiątym wypadku drogowym zginął co najmniej jeden człowiek! Jedynym pozytywem jest to, że jest to o przeszło 386 wypadków śmiertelnych mniej niż w roku 2019, kiedy to zanotowano 2672 takich wypadków. Jednak i ruch drogowy w dobie pandemii wydawał się być mniejszy….

Zwykła dwukierunkowa droga, zakręt lub proste skrzyżowanie

Patrząc na treść raportu widać też jak, kiedy i gdzie najczęściej dochodzi do tych najgorszych wypadków. Wśród przyczyn atmosferycznych zdecydowanie dominuje pochmurna, deszczowa aura. Wypadki śmiertelne najczęściej zdarzają się na zakrętach, łukach (467 osób) albo skrzyżowaniach z drogą z pierwszeństwem (410 osób). Od razu przypomina mi się, jak na nauce jazdy zwracano nam uwagę jak ważne jest odpowiednie zachowanie na skrzyżowaniu i czego nie wolno robić przed i na zakręcie. Ponad 87% wypadków to drogi dwukierunkowe, jednojezdniowe czyli wcale nie jest tak, że najczęściej wypadki śmiertelne dzieją się na autostradach! Najczęściej ofiarami są kierujący pojazdem. Stanowią oni w 2020 roku 1433 ofiary (ponad 50% to kierujący pojazdem osobowym), ale nie brakuje też ofiar wśród pieszych (631 osób) i pasażerów (427 osób).

To nie alkohol zabija najczęściej

Wbrew temu, co może nam się wydawać patrząc na media to nie alkohol jest główna przyczyną tragedii drogowych. Pod wpływem alkoholu w ubiegłym roku zginęło 327 osób czyli nieco ponad 13% ogółu zabitych. Nasilenie wypadków ze skutkiem śmiertelnym występuje w godzinach największego natężenia ruchu, tj. w godzinach 16.00-20.00. W godzinach tych miały miejsce 674 wypadki (29,5% ogółu wypadków ze skutkiem śmiertelnym), w których zginęło 715 osób (28,7% ogółu zabitych). Najczęściej występującym rodzajem wypadku śmiertelnego było zderzenie się pojazdów w ruchu. Wypadków takich było 976, a w zdarzeniach tych śmierć poniosło 1 086 osób (43,6% wszystkich zabitych). Następnym rodzajem wypadków drogowych za skutkiem śmiertelnym było najechanie na pieszego. Takich zdarzeń było 617; w ich wyniku zginęły 624 osoby (25,1%). Duży odsetek tragicznych wypadków to najechania na drzewo – odnotowano 330 wypadków (14,4% ogółu); zginęły w nich 384 osoby (15,4% ogółu zabitych). Najwięcej śmiertelnych wypadków wydarzyło się w październiku.

Jeden zakręt od celu, kilka kilometrów od domu

Niestety widać jedno niestety często jest to brak ostrożności, pośpiech, a do tego być może trudne warunki na drodze. Jeśli sięgnę pamięcią do wypadków, które dotyczyły bezpośrednio osób mi znanych to w wielu przypadkach było to dosłownie kilka kilometrów, a czasem wręcz metrów od domu… Na drodze, którą jeździli wielokrotnie, którą świetnie znali. Może, aż za dobrze? Wystarczy kilka sekund, aby doszło do tragedii. Tragedii, która odmienia życie wielu osób. O konsekwencjach prawno-finansowych naszej śmierci było ostatnio sporo, a wypadek drogowy to jedna z sytuacji, która może uruchomić całą ich lawinę…

Ubezpieczenie wypadkowe czyli fundament ochrony finansowej

Ubezpieczenie wypadkowe to absolutnie podstawowa forma ubezpieczenia. Śmierć wskutek nieszczęśliwego wypadku czy wypadku komunikacyjnego to umowa, która znamy chyba wszyscy. Spotkaliśmy się z nią przystępując albo rozważając przystąpienie do ubezpieczenia grupowego. Widzimy ją często przy okazji ubezpieczenia samochodu, gdzie jest ona jednym z dodatkowych (w moim odczuciu niezbędnych elementów). Paradoksalnie to jest „ta śmierć”, która do wielu klientów bardziej przemawia.

“- Zawał, nowotwór?
– W mojej rodzinie tego nie było, dbam o zdrowie to mnie nie dotyczy”.

„- Wypadek drogowy?
– Hm, ja tam dobrze jeżdżę, ale wariatów na drogach nie brakuje”.

I chociaż statystyki pokazują, że wypadki drogowe to wcale nie jest podstawowa przyczyna śmierci to plusem jest to, ze chociaż w tym obszarze „nieśmiertelni” dopuszczają swoją śmiertelność. Polisa na wypadek śmierci w nieszczęśliwym wypadku to wypadek kilkunastu złotych miesięcznie. Przykładowo 200 000 zł w razie śmierci wskutek wypadku (i to nie tylko komunikacyjnego, ale też na nartach, schodach etc.) to wydatek około 15-20 złotych miesięcznie.  Nic nie zrekompensuje oczywiście utraty bliskiej osoby. Ważne jednak, żeby nasi bliscy po naszej śmierci zostali tylko (i aż) z żałobą, a nie dodatkowo z długami i problemami finansowymi czy prawnymi.

Z finansowego punktu widzenia śmierć nie jest najgorszą sytuacją

Tylko, że z finansowego punktu widzenia są dużo gorsze sytuacje niż śmierć. Skoro mowa o wypadku drogowym to w samym 2020 roku rannych zostało 26 463 osób, a w tym 8805 ciężko. Począwszy od złamań, oparzeń, skończywszy na utracie kończy, czy poważnych urazach kręgosłupa z niezdolnością do pracy włącznie. To wszystko może spowodować wypadek drogowy. Nie każdy wypadek to wyrok, bo w wielu przypadkach można zawalczyć o powrót do zdrowia i sprawności. Tylko wtedy potrzebne są pieniądze i to często bardzo duże pieniądze. Jako zamiłowany kibic żużla często patrzę na sytuacje naszego mistrza Tomasza Golloba, który cały czas walczy o powrót do pełnego zdrowia i sprawności. Potrzeba niewątpliwi czasu, determinacji, ale też pieniędzy…

Codziennie wsiadam do samochodu, coś ryzykując

Co roku pokonuje ponad czterdzieści tysięcy kilometrów samochodem i to jeżdżąc zarówno po mieście, drogach wojewódzkich, ekspresowych czy autostradach. Praktycznie każdego dnia wsiadam do auta i uczestniczę w ruchu drogowym. Pomimo ostrożności, umiejętności w zakresie prowadzenia pojazdu codziennie coś ryzykuję. Na tej drodze nie jestem sam, a nawet jeśli byłbym sam to też nie jestem nieomylny. Mogę popełnić błąd. Może zawieść też maszyna jaką jest samochód.

Im jestem starszy tym bardziej do mnie dociera jak ważne jest posiadanie odpowiedniej ochrony. Ochrony w sytuacji, gdyby jednak droga nie potoczyła się według mojej myśli. Przed laty tą ochroną było dla mnie AC, szeroki pakiet assistance bo przecież szkoda samochodu, a też pomoc jest ważna. Dziś myślę o tym inaczej, bo przecież jeśli w wypadku zniszczę samochód, a mi się nic nie stanie to zarobię na nowy, kupię kolejny. Fajnie jak zrobi to za mnie polisa, ale gdyby tak nie było nawet to jakoś z tym sobie poradzę. Gorzej jeśli coś mi się stanie bo wtedy żaden samochód na mnie nie zarobi.

Na moją polisę wypadkową wydaje około 250 złotych miesięcznie. Tyle ile jedno tankowanie auta (chociaż przy obecnej cenie paliwa). Polisa daje mi poczucie, że jeśli nawet droga zakończy się inaczej niż bym tego chciał to przynajmniej o finanse nie będę musiał się martwić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *