Już w poniedziałek rozpocznie się nowy rok szkolny. Wszyscy rodzice, których dzieci pójdą do przedszkoli czy szkół przeżywają ten moment razem ze swoimi pociechami. Plan lekcji, zakup podręczników, nowa szkoła, nowa klasa, a do tego wszystkiego wybór ubezpieczenia dla dzieci….
Z roku na rok jest coraz lepiej z ubezpieczeniami dla dzieci i to nie ulega wątpliwości! Jeszcze kilka lat temu rodzice po prostu podpisywali jakąś kartkę wpłacali 40-50 złotych i często nawet nie wiedzieli w jakiej firmie ubezpieczone jest ich dziecko. Oferty były słabe, z licznymi ograniczeniami i niskimi odszkodowaniami. Z drugiej strony czego można oczekiwać za kwotę w wysokości średnio 3,5 zł miesięcznie?
Dzisiaj rodzice coraz odpowiedzialnej podchodzą do wyboru ubezpieczenia swojego dziecka i za to duże brawa! A dodatkowo firmy ubezpieczeniowe dysponują coraz lepszymi propozycjami w zakresie ubezpieczenia dziecka. Jak zatem powinno wyglądać dobre ubezpieczenie dla naszych dzieci?
Przede wszystkim zacznijmy od NNW czyli klasycznego ubezpieczenia, które oferują szkoły. Szukajmy propozycji w której za każdy % trwałego uszczerbku jest co najmniej 500 zł lub więcej! Zdecydowanie musimy mieć polisę, która pokrywa koszty rehabilitacji i leczenia po wypadku – im więcej tym lepiej bo u dzieci powrót do pełnej sprawności jest absolutnie kluczowy. I od razu jedna uwaga nie oczekujmy, że taką ofertę znajdziemy za kwotę 100 zł rocznie bo absolutnie nie o to chodzi… Zauważmy, że 100 zł to nawet nie jest średnio 10 zł miesięcznie! Mając dodatki w postaci 300 zł na wyprawkę czy 500 zł miesięcznie w ramach 500plus zdecydowanie warto zainwestować w ochronę dla dziecka! Jeśli w szkolę jest słabsza oferta, doubezpieczmy dzieci prywatnie – to zawsze można zrobić!
Ale to nie wszystko bo wypadki owszem chodzą po ludziach, ale przecież dzieci też chorują. Patrząc na doniesienia medialne i liczne zbiórki niestety widać, że dzieci dosięgają także najcięższe choroby. Potrzebne wtedy środki finansowe na leczenie idą w setki tysięcy, a często nawet w miliony złotych. Jako rodzice musimy zadbać o to, aby zabezpieczyć finanse na wypadek takiej sytuacji. Oczywiście, że to kosztuje…. I? I oby to były pieniądze wyrzucone w błoto czyli oby nigdy nie przyszło korzystać z tej polisy bo to oznaczałoby chorobę naszego dziecka! Ciekawostka: dwa miliony euro na leczenie zagraniczne dla dziecka to koszt 39 zł miesięcznie.
Mamy zatem ubezpieczenie NNW, mamy ubezpieczenie na wypadek choroby i wydawałoby się, że udało nam się stworzyć idealną polisę… Nic bardziej mylnego! Pamiętajmy bowiem, że ubezpieczeniem dzieci są ich rodzice. Jeśli nasza rodzina nie jest zabezpieczona na wypadek poważnej choroby, wypadku czy śmierci każdego z rodziców na kwotę, która odpowiada wysokości środków potrzebnych na wychowanie dzieci przez okres co najmniej pięciu lat to używając żargonu szkolnego – mamy do odrobienia lekcje!
Brzmi pięknie, ale pewnie kilku z Państwa myśli teraz „no tak, ale ile to może kosztować”. Na pewno nie 50 zł na rok i też nie 100 zł na rok. Ubezpieczenie, które zabezpieczy w pełni państwa dzieci to wydatek kilkuset złotych miesięcznie. Tylko (?) a może aż (?) – ciężko ocenić. Jeśli jednak spojrzymy, że na szali mamy sprawność fizyczną naszych dzieci po wypadku, ich zdrowie, a często też życie oraz zabezpieczenie ich przyszłości, ich wychowania i spokojnego dorastania to wydaje się, że nie ma ceny, która byłaby za wysoka…
Drodzy rodzice, zapraszam do kontaktu i wspólnego odrobienia lekcji, lekcji polegającej na sprawdzeniu przygotowania waszej rodziny. Niestety jeśli „sprawdzam” powie najbardziej „bezwzględny nauczyciel” czyli wypadek, choroba lub śmierć to nie będzie miejsca na zgłoszenie nieprzygotowania!