Singiel często myśli, że niekoniecznie ma kogo zabezpieczać, a co za tym idzie polisa dla niego nie ma sensu. Nic bardziej mylnego. Jeśli jesteś singlem musisz zadbać przede wszystkim o siebie! Kluczem jest odpowiedni kształt produktu. Postaram Ci się podpowiedzieć jaki!
A kogo ja mam niby zabezpieczać?
Rozmawiając o polisie dla singla często słyszę argumenty: „Przecież ja nie mam kogo zabezpieczyć”, „nie mam dla kogo kupować ubezpieczenia na życie”. Brzmi to dość logicznie, bo przecież jeśli ktoś ma małżonka, to kupuje polisę aby zabezpieczyć swoja żonę/męża. Rodzice kupują polisy aby zadbać o bezpieczeństwo finansowe dzieci. Singiel nie ma żony, męża, nie ma dzieci, więc wygląda na to, że niekoniecznie ma kogo zabezpieczyć? I częściowo jest to racja. Pomijam oczywiście przypadki, gdy jest osoba, którą singiel chce zabezpieczyć finansowo np. rodzice, chrześniak, rodzeństwo etc. Wróćmy jednak do głównego wątku – dlaczego częściowo jest to racja? Dlatego, że singiel przede wszystkim powinien zadbać o SIEBIE!
Inni przynajmniej w teorii mają lepiej
Osobiście jestem mężem i ojcem. I przynajmniej w teorii moja sytuacja jest nieco lepsza. Gdyby coś mi się stało to mam i będę miał kogoś, kto może mi pomóc, kogoś kto może się mną zająć. W teorii, bo życie potrafi sprawiać niespodzianki. Inna kwestia, czy chciałbym być na czyjeś łasce… Jeśli jesteś singlem to nie tylko w teorii, ale też w praktyce nie masz tych osób. Są rodzice, czasami rodzeństwo, a czasem nawet dalsza rodzina. Tylko z mojej obserwacji ktoś, kto jest przyzwyczajony do samodzielności niekoniecznie chciałby iść na „garnuszek” krewnych. I nagle nawet drobny problem zdrowotny urasta do rangi ogromnego wyzwania. Sytuacja będzie dużo gorsza, gdy dopadną Cię te najgorsze problemy – długotrwałe albo ciężkie (np. zawał, udar, nowotwór) choroby, czy też najgorsze następstwa wypadków (np. uraz kręgosłupa, utrata kończyny).
Zadbaj o najważniejszą osobę w Twoim życiu!
Jak już była o tym mowa musisz przede wszystkim zadbać o siebie. Zgodzę się z Tobą, że ubezpieczenie dla singla w razie śmierci niekoniecznie będzie dla Ciebie priorytetem. Być może faktycznie nie masz kogo zabezpieczyć finansowo na ewentualność swojej śmierci. Najważniejsza dla Ciebie jest jednak zdolność zarobkowania. Twoje zarobki to dla Ciebie gwarancja bezpieczeństwa finansowego. Sporą część życia liczysz na siebie i żeby tak zostało to wystarczy tylko i aż mieć stałe źródło dochodów. Niestety jakikolwiek wypadek, jakakolwiek choroba uderza bezpośrednio w Twoje finanse. Każdy wypadek choroba rodzi dwojakiego rodzaju konsekwencje – nie zarabiasz i wydajesz na leczenie, być może na rehabilitacje. Oczywiście jak złamiesz rękę, to skala tego problemu będzie mniejsza niż wtedy, gdy ją stracisz. Podobnie ciężko porównywać skutki finansowe zapalenia wyrostka, a nowotworu. Zawsze jednak jakieś są!
Będziesz miał pieniądze to sobie poradzisz
Cóż, prawda jest prosta. Jeśli jesteś singlem, to pewnie jesteś osobą mocno przyzwyczajoną do tego, że ze wszystkim musisz sobie samodzielnie radzić. Taka wizja na pewno nie przeraża Cię aż tak mocno, jak chociażby mnie. Jeśli zatem będziesz miał pieniądze, to jestem spokojny, że sobie poradzisz. Nawet z chorobą, czy wypadkiem. Nie zawsze jednak pieniądze gwarantują pełny powrót do zdrowia, ale na pewno zawsze mocno go ułatwiają. Z drugiej strony jak padło w jednym z klasyk kinematografii „pieniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy to …”. Tutaj zostawmy niedopowiedzenie 😉 Niestety jednak w naszym życiu wszystko opiera się o nasze zarobki. One pozwalają nam realizować wiele rzeczy, ale przede wszystkim żyć i funkcjonować. Bo w świecie jest niewiele rzeczy za darmo.
Singiel nie jest w innej sytuacji w tej materii niż małżonek, rodzic. Leczenie kosztuje. Każdą z tych grup tyle samo. Czy singiel, czy małżonek zachoruje, to wydatki na leczenie są takie same. Humorystycznie można zaryzykować, że w przypadku małżonków jest większe ryzyko niektórych chorób, bo życie małżeńskie bywa mocno stresujące… Jest to jednak tylko żart nieznajdujący pokrycia w żadnych danych.
Jak powinna wyglądać taka polisa?
Absolutnie nie skupiaj się na ubezpieczeniu w razie śmierci. Dla singla jest ono drugorzędne. Przede wszystkim musisz zwrócić uwagę na sytuacje, które mogą długotrwale pozbawić Cię zdolności zarabiania. Jak już była mowa w tym tekście ciężka choroba, czy poważny wypadek mogą na długi czas, o ile nie na stałe wykluczyć naszą zdolność zarobkowania. Warto uzupełnić polisę świadczeniem w razie trwałej niezdolności do pracy. Pół biedy jeśli po chorobie uda Ci się wrócić do pracy, ale co w sytuacji, gdy już będziesz trwale niezdolny do jej wykonywania? Nie zaniedbuj jednak też tych „drobniejszych” zdarzeń jak chociażby złamania, skręcenia, czy pobyty w szpitalu. Złamana noga to ogromny dyskomfort i spore utrudnienie w codziennym funkcjonowaniu. Dla singla to czasem wywrócenie życia do góry nogami, a wtedy warto mieć pieniądze na wszystko. Podobnie kilkudniowy pobyt w szpitalu. Szczególnie, że po takim pobycie może pojawić się konieczność rekonwalescencji.
A ile to kosztuje?
Była już o tym dzisiaj mowa, że wszystko w naszym świecie rozbija się o pieniądze. Naturalnym jest zatem pytanie – to ile takie coś może kosztować? Zasada jest prosta. Przyjęło się w Polsce i na Świecie, że na nasze bezpieczeństwo finansowe nie powinniśmy przeznaczyć więcej niż 10%. Weźmiemy jako przykład 30letniego singla, który zarabiał w 2021 roku średnią krajową, czyli w zaokrągleniu 4100 zł. Taka osoba przeznaczając wspomniane 10% zarobków czyli 410 zł mogłaby liczyć na pięcioletnie zabezpieczenie zarobków w razie ciężkiej choroby (np. zawał, udar czy nowotworów), poważnego kalectwa (utrata kończyny) i całkowitej niezdolności do pracy. Kompleksowe ubezpieczenie wypadkowe zabezpieczające wypłaty w razie złamań, skręceń, oparzeń, a także pokrycie wszystkich poniesionych kosztów leczenia i rehabilitacji po wypadku. Do tego świadczenia za leczenia zachowawcze i operacyjne w szpitalu, a nawet najszerszy abonament medyczny w sieci prywatnych placówek medycznych.
Nie zawsze jest możliwość przeznaczyć wspomniane 10%, ale pamiętaj, że nawet mniejsza kwota daje już jakieś zabezpieczenie. Przeznacz chociaż połowę tej kwoty, a już wykonasz milowy krok do tego, aby uzyskać bezpieczeństwo finansowe dla singla.
Celowo na boku pozostawiłem temat emerytury, odkładania kapitału, bo o tym będzie mowa w przyszłości. Pamiętaj jednak, żeby nie mylić wątków i nie traktować oszczędności jako kontrargumentu za brakiem polisy, bo to zupełnie odrębne tematy.