Słowo sukcesja urosło już do rangi jednego z haseł, które na rynku ubezpieczeń odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Temat ten dotyczy zarówno majątku prywatnego jak i majątku firmowego. Warto przyjrzeć się temu zagadnieniu w kontekście osób będących wspólnikami w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością.
Spółka z o.o. jako jedna z najpopularniejszych form prowadzenia biznesu
Według danych podawanych na koniec lutego 2021 roku w KRS funkcjonuje 496 tysięcy aktywnych firm. W tym, aż 412 tysięcy stanowią spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka z o.o. jest dzisiaj jedną z najpopularniejszych form prowadzenia biznes. Zaraz obok jednoosobowej działalności gospodarczej. Oczywiście za sprawą działań legislacyjnych pojawiają się nowe formy (m.in. prosta spółka akcyjna), a też część z tych, które znamy od lat przeżywa renesans (spółki jawne, spółki partnerskie czy komandytowe). Nie jest tajemnicą, że spory wpływ na to mają zmiany w systemie podatkowym, a tych jak wiemy w naszym kraju nie brakuje.
Po co w ogóle tworzy się spółkę?
Spółka z o.o. to przede wszystkim, jak sama nazwa wskazuje ograniczona odpowiedzialność za zobowiązania. W przypadku tej formy, co do zasady odpowiedzialność ograniczona jest do kapitału zakładowego i w niewielkim stopniu istnieje ryzyko odpowiedzialności wspólników z majątku osobistego. Jest to ogromna różnica względem jednoosobowej działalności gospodarczej, gdzie odpowiadamy w pełni naszym majątkiem. Swoją drogą popularność jednoosobowych działalności to też fenomen naszego kraju. W wielu krajach europejskich jest to forma charakterystyczna dla wolnych zawodów i przez to traktowana wręcz jako mniej wiarygodna. Często to właśnie ekspansja zagraniczna wymaga od przedsiębiorcy przekształcenia albo zmiany formy działalności.
A co jak zabraknie wspólnika? Czyli konsekwencje śmierci jednego ze wspólników?
Zakładając spółkę z o.o. na pewno nikt z nas nie myśli o tym co by było, gdyby zmarł, któryś ze wspólników. Mało kto startując z biznesem koncentruje się na jego potencjalnym zakończeniu. W takiej chwili bowiem żyjemy przekonaniem, że jakoś to będzie. Założona przez nas firma po prostu będzie funkcjonować bez zmian. Niestety przepisy Kodeksu Spółek Handlowych stanowią, iż w przypadku braku odmiennej regulacji udziały wspólników w razie ich śmierci są dziedziczone. I można się zastanowić czy powinien w tym miejscu pojawić się zwrot „niestety”? Cóż, w takiej sytuacji wchodzimy w normalne zasady dziedziczenia, które mogą rodzić różne konsekwencje.
Jakie problemy może rodzić dziedziczenie w kontekście spółki z o.o.?
A jak to z tym dziedziczeniem jest to pisałem już wielokrotnie. Z jednej strony bowiem możemy mieć osoby, które są w związku małżeńskim, których udziały odziedziczy współmałżonek i rodzice. Z drugiej strony wspólnikiem może przecież być osoba, która ma małe dzieci, które będą stanowić krąg spadkobierców. A dzieci w firmie to nigdy nie kończy się dobrze. Gdyby trafił się wspólnik singiel to jego udziały odziedziczą jego rodzice, którzy przecież mogą być wiekowi albo co gorsza schorowani. Każda z tych sytuacji może rodzić ogromne konsekwencje i problemy. Mówi się bowiem, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Nie wiem jak to jest z rodziną wspólnika, ale jedno jest pewne. Jeśli nawet mamy dobrą relacje towarzyską, jeśli nawet się przyjaźnimy to z jakiś przyczyn dzisiaj nie prowadzimy z nimi tego biznesu.
Warto również zwrócić uwagę na to, iż czasami metodą której szukamy aby uniknąć tych problemów jest podpisanie intercyzy, czyli rozdzielności małżeńskiej. Pamiętać tylko trzeba, że rozdzielność małżeńska jest elementem, który działa za życia. Po śmierci wygasła, a co za tym idzie o ile udziały nie są za życia objęte wspólnością małżeńską tak po śmierci są normalnie dziedziczone.
Jak to wszystko załatwić krok po kroku?
Spotykając się z klientami zawsze zaczynam od tego, że wspólnie analizujemy ich sytuacje rodziną, zawodową. Sprawdzamy kto jest w związku małżeńskim, kto ma dzieci. Ważna jest wiedza, kiedy zawarli związek małżeński i kiedy urodziły się dzieci. Kolejnym krokiem jest weryfikacja czy ktoś nie posiada już jakiś regulacji prywatnych w tej materii. Mowa chociażby o intercyzie i testamencie. Po sprawdzeniu tej prywatnej sytuacji drugim krokiem jest sprawdzenie sytuacji spółki, czyli zwrócenie uwagi na układ właścicielski. Zwrócenie uwagi na zapisy w umowie spółki, kwestie dotyczące wysokości kapitału zakładowego, kwestie dotyczące wartości majątku spółki. Często omawiamy też polisy, które posiadają wspólnicy – zarówno prywatne jak i firmowe. To bardzo ważny element tej całej układanki więc nie sposób je pominąć.
Kolejny krok to poszukiwanie optymalnego rozwiązania, które oparte jest zarówno o instrumenty prawne jak i ubezpieczeniowe. Rozwiązanie, które pozwoli na swobodne kontynuowanie biznesu w razie śmierci, któregokolwiek z wspólników. Chodzi o to, żeby nie stracić decyzyjności w swojej własnej firmie.
Co dokładnie chciałbym zapewnić bliskim?
W praktyce powinno wygląda to tak, że na początek każdy z wspólników powinien odpowiedzieć sobie na pytanie na czym zależałoby mu w razie jego śmierci. Możliwości są dwie – albo rodzina może kontynuować biznes wchodząc do spółki albo rodzina uzyska środki finansowe. Trzeba pamiętać, że nie zawsze wejście bliskich do spółki gwarantuje im bezpieczeństwo finansowe. Najważniejsze bowiem jest to, żeby w razie śmierci wspólnika jego bliscy w jak najmniejszym stopniu odczuli skutki finansowe tego zdarzenia. To można jednak osiągnąć na różne sposoby.
Pytanie, które muszą sobie zadać wspólnicy?
Z perspektywy wspólników koniecznie musimy odpowiedzieć sobie na pytanie na ile jesteśmy gotowi na to, aby prowadzić firmę z spadkobiercami naszego wspólnika. Może się bowiem okazać, że wspomniany spadkobierca będzie wspólnikiem hamulcowym albo wręcz wspólnikiem biernym. Wspólnikiem hamulcowym są przede wszystkim dla mnie niepełnoletnie dzieci. Każda decyzja, która dotyczy ich sytuacji majątkowej wymaga zgody sądu rodzinno-opiekuńczego. Dziecko jako wspólnik oznacza konieczność pytania sądu o zgodę na praktycznie każde działanie. Sąd ocenia potencjalne negatywne skutki dla małoletniego i ryzyko ich wystąpienia. A jak działać w obrocie gospodarczym bez ryzyka? Wspólnikiem biernym natomiast może okazać się każda z osób, która poza obecnością w spółce nie będzie dawać żadnej wartości dodanej. Wręcz czasami będzie wstrzymywać pewne decyzje. Pamiętajmy bowiem, że dla kogoś kto nie zna się na naszym biznesie nie wszystkie działania wydają się sensowne czy też właściwe.
Bardzo ciekawy temat !
Popularyzacja słowa sukcesja niestety nie idzie ze świadomością przedsiębiorców .
Układanie większości biznesów popmija wprowadzenie zabezpieczeń prawnych i finansowych na wypadek śmierci . Dużo do zrobienia! Bardzo rozwojowa grupa klientów 🙂
Pozdrawiam
Mikołaj Maćkowiak